Czy praca ocala kobiety?

Czyli odwieczne rozważania nad żyć, aby pracować, czy pracować, aby żyć? Przecież praca może być niebezpieczna, jeśli sama w sobie stanie się celem.

Dziś przedstawiam Wam „Suppli” – autentyczny rarytas na polskim rynku komiksów dla dorosłych. Poza piękną kreską, manga oddaje prawdziwy klimat pracy w agencji reklamowej. Na całą serię składa się 10 tomów i jeden tom z dodatkowymi historyjkami. Jest to opowieść o rozpaczliwym poszukiwaniu życiowego spełnienia. Podobno mężczyznom też się komiks spodoba, ja mogę jedynie napisać z perspektywy kobiety, że go raczej nie zrozumieją. Ostatecznie uznają gatunek, żeński za całkowicie szalony. Na pewno wydam im się niemożliwe, że kobiety mogą w ten sposób myśleć i działać.

Czy praca ocala kobiety?

Na początku taki oto opis dostajemy od wydawnictwa Hanami:

Fujii Minami jest 27-letnią kobietą pracującą w renomowanej agencji reklamowej. Sukces zawodowy wymaga jednak wielu wyrzeczeń. Nadgodziny, praca w niedziele to tylko niektóre z „uroków” budowania mocnej pozycji w firmie. W takich warunkach bardzo ciężko jest zorganizować swoje życie osobiste. Fujii od siedmiu lat ma stałego partnera, jednak coraz częściej zastanawia się, ile tak naprawdę wart jest ten związek. Kariera zawodowa, mechanizmy działania agencji reklamowej, a także samotność oraz usilne poszukiwanie akceptacji i miłości, to tematy poruszane w komiksie Suppli.

Niestety opis na okładce sam w sobie nie zachęca.

Czy praca ocala kobiety?

Ja na szczęście miałam okazję przejrzeć komiks na żywo zanim go kupiłam. Dlatego nie żałuję swojej decyzji. Przyznam się że dawno nie trafiłam na tak „mądry” komiks. Bohaterowie których opisuje autorka są bardzo realistyczni. Sama pracując w podobnych agencjach natknęłam się na takie osoby. Historie i relacje bohaterów nie są przesadzone ani fantastyczne, pokazują w wiarygodny sposób problemy stopniowego rozluźniania się więzi w społeczności, dla której praca jest najwyższą wartością.

Czy praca ocala kobiety?

Natomiast odbiegając od tematu społecznego, to komiks był dla mnie prawdziwą gratką jeśli idzie o moją pracę. Pełen deadline’ów, asap’ów, niezrozumienia między działami, fochów podwykonawców i klientów, rozpaczliwej pracy freelancerów i absolutnego niezrozumienia dla pracy specjalistów. Powiedzmy, że czytając go „czułam się jak na swoim podwórku”. Dlatego polecam go nie tylko fanom mangi i komiksów, ale też wszystkim zestresowanym tzw. kropoludziom z Mordoru na Domaniewskiej :)

Czy praca ocala kobiety?
Czy praca ocala kobiety?

2 Comments

  • Joanna pisze:

    Bardzo fajna pozycja, która dumnie stoi wśród moich zbiorów. Wracałam do niej kilkakrotnie, zawsze z równym zapałem.
    Na szczęście nie pracuję w korporacji, ale biorąc pod uwagę ilość zamówień, które dostaję często „na wczoraj”, jest mi bardzo bliska. Porusza takie zwykłe ludzkie tematy, codzienne radości i smutki, utarczki w pracy, stres z nią związany, głupkowate nastroje, a do tego wszystkiego smaczki życia prywatnego, tak bardzo związanego z tym korporacyjnym. Tak, były takie chwile, kiedy pomyślałam „wow, całkiem jak u mnie” :)

  • Agata pisze:

    Zgadzam się! Sadzę, że ta pozycja będzie dość uniwersalna na rynku przez jeszcze kilka ładnych lat :)

Leave a Reply